Ostrzegano już dawno, lecz nikt nie chciał słuchać

„Wywózka nieczystości miejskich na pola wiejskie, oprócz korzyści ekonomicznych, ma jeszcze pierwszeństwo ze względów sanitarnych przed wszystkimi innymi sposobami asenizacyi. (…)
O zupełnej nieszkodliwości dla ludzi, nieczystości kloacznych, świadczy zdrowie kwitnące robotników, zajmujących się specyalnie oczyszczaniem ustępów i rolników podmiejskich, używających przeważnie nawozów ludzkich, nawet w czasie grasowania chorób epidemicznych, gdzież tu przypuszczać istnienie mikrobów chorobotwórczych — chyba wymarzonych w pustych głowach pismaków brukowych lub przewrotnych mózgach ludzi złej woli. (..)
 
Żydzi i szarlatanerya, pragnąc ograbić fundusze obywateli miejskich, rozwinąć handel produktami spożywczymi ze stronami odległemi, kosztem zagłady rolnictwa ojczystego, oplatać długami miasta i zjednać sobie rozgłos lekarzy ludności miejskiej, wszczęli gwałt w prasie kapitalistycznej na temat wielkiej szkodliwości dla zdrowia nieczystości kloacznych i pilnej potrzeby pozbycia się tychże na zawsze za wszelką cenę, ofiarowując się nawet z kredytem długoterminowym i nizkoprocentowym, wziąwszy za punkt swych operacyi hygeniczno-finansowych naprzód gród syreni.
Lecz gdy machinacye żydowskie natrafiły na twardy grunt konserwatyzmu obywateli warszawskich — judaizm uciekł się do środków noszących cechę propagandy rewolucyjnej.
Jak wypadkom 1863 roku towarzyszyły demonstracye i zaburzenia tłumu ulicznego, podburzonego przez ajentów kapitalizmu żydowsko-teutońskiego w celu wywołania powstania Polaków przeciw hegemonii rosyjskiej, któremu opierała się wszelkiemi siłami szlachta, przewidując zniszczenie dóbr ziemskich i kraju rolniczego: tak znowu naradom obywateli warszawskich, nad projektem kanalizacyi, narzuconej przez hygenistów i inżynierów semicko-germańskich i reklamowanej, jako szczyt postępu, przez prasę na żołdzie żydowskim - - towarzyszyły krzyki motłochu bezroboczego, spędzonego przed były zamek królewski przez ajentów kapitalizmu, dla przyspieszenia robót kanalizacyjnych, przeciw którym protestowali obywatele światli, przewidując odłużenie miasta i ruinę wsi, ogrodów i folwarków okolicznych. (…)
Ruinę gospodarstwa podwarszawskiego zwiększa jeszcze nowe odkrycie medycyny żydowskiej, zapożyczone z czasów panowania Ludwika XIV-tego i materyalizmu Wolterowskiego, z czasów panowania despotyzmu, ciemnoty, przepychu i zbytków, z czasów głodu, mordów, rewolucyii wojen, na temat wielkiej szkodliwości dla zdrowia ludzkiego: użyźniania pól wiejskich nieczystościami i spożywania płodów rolniczych, wyprodukowanych na nawozach kloacznych, ażeby jak najprędzej zatracić wśród wieśniaków rozpoczynające się zużytkowanie ekskrementów ludzkich w rolnictwie polskiem i zniszczyć jednocześnie z upadkiem kultury rolniczej dobrobyt i rozwój pokojowy Polaków, a przez to zapędzić stany rolnicze na służbę dokantorów i fabryk żydowsko germańskich, oraz zaludnić miasta sarmackie zbankrutowaną szlachtą i głodnym ludem wiejskim. (…)
Nic dziwnego,że pod hasłem szerzenia hygieny, rozumie się żydowskiej, ciemny biurokratyzm miejski wspólnie z pismakami brukowymi,  rozpoczął formalne napady w Warszawie na właścicieli domów, pragnących nadal oczyszczać ustępy sposobem najracyonalniejszym (za pomocą wywózki na pola wiejskie) i na rolników podmiejskich, posiłkujących się nawozami kloacznymi. Ciągłe protokóły policyi, sprawy sądowe, kary i areszt dla wła­ścicieli domów i gospodarzy podwarszawskich, a kije i pięście dla robotników, użyźniających niwy ojczyste nieczystościami kloacznemi (jakoby za niewypełnienie nowoczesnych wymagań sanitarnych); przepełnione ustępy w domach nieskanalizowanych lub niepołączonych jeszcze z kanałami; porozchlapywane  nieczystości tajemnie nocą po szosach, rowach, placach nawet po ulicach miasta, jeszcze więcej pogarszają warunki zdrowotne i materyalne ludności polskiej, trapiąc takową nędzą, głodem a stąd ospą,tyfusem, dyfterytem i świadczą o całej ohydzie, fałszui rozboju hygienistów żydowskich i szarlatanów naukowych, tych wiernych sług cielca-molocha i wiecznych czcicieli ducha ciemności
Przewrotność doktryn hygieny żydowskiej, samowola urzędnikeryi sfanatyzowanej, nadużycia spijaczonych policyantów, zuchwalstwo opryszków uniemożliwiły już wszelki postęp rolniczy i ogrodniczy, wytworzywszy w zamian potworny przemysł kapitalistyczny w okolicach Warszawy i bankructwo ludności produkcyjnej. Stąd to jednocześnie z pomnażaniem się ilościowo przedstawicieli władzy i wie­dzy lekarskiej, oraz stróżów bezpieczeństwa i zdrowia pu­blicznego, zwiększa się liczba opryszków i żebraków, cosię wyjaśnia, że hygieniści i policya, urzędy administracyjne i sądowe, gnębiąc rolników i właścicieli domów, pod naciskiem mikrobów medycyny żydowskiej w nawozach,podkopały podstawy pracy rolniczej nad Wisłą, a przez to nieustannie pomnaża się ilość wykolejonych i nieszczę­śliwych, co spowodowało szybki wzrost przestępstw i włóczęgostwa w Warszawie i jej okolicach.
Ale wracając się do kwestyi ujawniania genialnych szalbierstw wiedzy czystej, powiemy, że ostatecznie już zabił kulturę wiejską i spotęgował rozwój handlu zbożowego zamęt, jaki teorye i doktryny poganizmu naukowego wprowadziły do wielowiekowej praktyki rolniczej i kultury ludzkiej, przez wynalazek nawozów chemicznychi machin parowych, które miały zupełnie zastąpić ciężkie,cuchnące i wolno rozkładające się nawozy organiczne i ręce wieśniacze oraz przez szerzenie wśród narodów chrześcijańskich wielkiego przemysłu kapitalistycznego i błyszczącej kultury wielkomiejskiej, jakoby stanowiących niezbędny czynnik bogactwa i postępu (rozumie się żydowskiego) i mających już w niedalekiej przyszłości zastąpić ciche warsztaty rękodzielnicze i wiejskie strzechy słomiaste. (…)
A jednocześnie komitet cenzuralny warszawski, dla uchronienia ojców miasta od surowej odpowiedzialnościi krytyki za roztrwonienie funduszów kasy miejskiej na budowę dzieła bankructwa krajowego, zabronił ujawniać w druku złe strony kanalizacyi w Warszawie, a przez to z góry zatamował możność ostrzeżenia w porę rządu i społeczeństwa polsko-rosyjskiego przed grożącem niebezpieczeństwem dla Słowiańszczyzny.

 Jak widzimy, kanały w miastach są to sposoby wyrafinowanego okradania kas i kieszeni obywateli, oraz narzędzia wyspecyalizowanego rujnowania narodów kulturalnych, stosowane przez judaizm i szarlataneryę, przy czynnem poparciu biurokracyi i inteligencyi miejskiej, pod hasłem hygieny i postępu, praktykujące się od zamierzchłej przeszłości do czasów ostatnich."