Jeśli rację mają ci, którzy twierdzą, że istnieje jakiś „deep church”, który usunął z tronu papieża Benedykta i postawił na jego miejsce Franciszka ...

 Jeśli rację mają ci, którzy twierdzą, że istnieje jakiś „deep church”, który usunął z tronu papieża Benedykta  i postawił na jego miejsce Franciszka, to uzasadnionym jest przypuszczenie, że tak zwany „efekt Franciszka” nie jest niczym innym niż zręcznym zabiegiem propagandowym

 
Efekt Franciszka - tak określa się zjawisko powrotu wiernych do kościołów, na Msze i do konfesjonałów, głównie we Włoszech. Rekordowo wysoki poziom zaufania do papieża z Argentyny sprawił, że do Kościoła ponownie zbliżyli się ci, którzy dawno od niego odeszli.
Ogólnoświatowy sondaż, którego wyniki ogłoszono w marcu tego roku, w trzecią rocznicę wyboru Franciszka na papieża, dowodzą, że zjawisko to ma charakter globalny.
Badanie Instytutu WIN/Gallup International wykazało, że Franciszek jest najpopularniejszym przywódcą na świecie, a przy tym cieszy się sympatią nie tylko chrześcijan, ale też wyznawców innych religii, ateistów i agnostyków.
Dobre zdanie o papieżu z Argentyny ma 54 proc. ludności świata - wynika z ankiety przeprowadzonej w 64 państwach kilku kontynentów. Papież Bergoglio jest najbardziej uwielbiany w Portugalii (94 proc.). Dalsze miejsca zajmują Filipiny (93 proc.), w jego ojczyźnie poziom tej sympatii wynosi 89 proc., a we Włoszech - 86 proc. Dalsze miejsca zajmują: Kolumbia (84 proc.), Hiszpania (80 proc.), Peru (79 proc.) i Polska (78 proc.).
Najlepsze zdanie o papieżu mają katolicy (85 proc. poparcia) i żydzi (65 proc.) Popiera go ponad połowa protestantów, a znaczna większość ateistów i agnostyków odnosi się do niego z życzliwością.
 
Tzw. efekt Bergoglio zauważyć można przede wszystkim w Watykanie, gdzie znacznie wzrosła liczba uczestników audiencji generalnych, mszy i spotkań na południowych modlitwach Regina coeli i Anioł Pański. Normą stały się środowe audiencje i niedzielne modlitwy z udziałem kilkudziesięciu tysięcy osób. Początkowo interpretowano to jako rezultat zainteresowania, jakie ze zrozumiałych względów budził nowy papież. Jednak po ponad trzech latach tłumy wciąż przybywają. W trwającym obecnie Roku Miłosierdzia raz w miesiącu organizowane są dodatkowe audiencje generalne w soboty. Uczestniczy w nich nawet 40 tysięcy osób.
Z oczywistych powodów, wynikających z bliskości Watykanu, wpływ Franciszka najłatwiej jest dostrzec we Włoszech, gdzie od 2013 roku notuje się wzrost liczby uczestników mszy oraz wiernych chodzących do spowiedzi. Na początku pontyfikatu pojawiały się wręcz opinie o swoistym odrodzeniu Kościoła.
 
Opinię publiczną poruszają czasem proste, wymowne gesty i styl papieża, a przede wszystkim skromność, z jaką żyje, unikając wszelkiego przepychu. Tego samego oczekuje od wszystkich kapłanów i kościelnej hierarchii. Piętnuje księży zachowujących się jak "urzędnicy", przywiązanych do pieniędzy i zatroskanych o własną karierę, a także zamkniętych wobec innych.
Ożywioną dyskusję we Włoszech wywołały zadziwiające - jak podkreślano - wyniki sondażu, wskazujące, że mieszkańcy tego kraju obdarzają rekordowo wysokim zaufaniem Franciszka (84 proc.) i wyjątkowo niskim - Kościół (47 proc.).
 
Jednak to, co ujmuje wiernych, najwyraźniej nie podoba się niektórym hierarchom, wezwanym do prowadzenia bardziej skromnego życia.
Ponieważ w tej kwestii nie mogą się otwarcie papieżowi przeciwstawić, niektórzy hierarchowie zaczęli wytykać mu jakieś rzekome błędy doktrynalne. Doszło nawet do tego, że prawie nie ma dnia bez katolickiej krytyki papieża, czego niezamierzonym skutkiem jest „drugi efekt Franciszka”, tym razem autentyczny, poderwanie zaufania do całego duchowieństwa.
         Na ten przykład, w Kasinie Wielkiej (diecezja podhalańska), wierni, niczym doktor Martin Luter, ogłosili w miejscowym portalu 13 tez, w których, oprócz zagadnień związanych z lokalną liturgią, posunęli się chyba nieco za daleko, pytając proboszcza gdzie podziała się miedziana blacha z dachu kościoła (17 ton), ile jest wart samochód proboszcza (Porsche Macon, 2017) oraz dlaczego proboszcz  nie umie wygłaszać kazań?
 
9. Kolejnym złym i nagannym działaniem ks. Wiesława Maciaszka jest to, że nie potrafi własnymi słowami powiedzieć kazania na Mszy św. niedzielnej, tylko puszcza z laptopa treści nie związane z Ewangelią niedzielną. Sam papież Franciszek mówił, aby księża bez kartek mówili kazania, a co dopiero puszczali z laptopa i to jeszcze nie na temat („W twoich oczach jest moje słowo”, abp. Jorge Bergoglio). Jeśli tak zachęca do słuchania Słowa Bożego ks. Wiesław Maciaszek to nie ma się czemu dziwić, że nie przychodzą na niedzielne Msze św.
 
 
Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. (25) I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać” (Mk 3:24-25 BT)
Gosc.pl